Endometrioza to choroba estrogenozależna, która charakteryzuje się obecnością przewlekłego stanu zapalnego w ciele. Fundamentalne czynniki, które wpłyną pozytywnie na objawy, progresję i rozwój choroby to między innymi styl życia i dieta.
Zabiegi żywieniowe i zmiana stylu życia w endometriozie mają na celu nie tylko zmniejszyć stan zapalny w organizmie, zmniejszyć stres oksydacyjny czy usprawnić metabolizm estrogenów, ale także zadziałać przeciwbólowo, załagodzić objawy i poprawić jakość życia.
I właśnie na temat diety i suplementacji w endometriozie porozmawiałam z moją gościnią, dr Martyną Wiśniewską-Ivanishvili.
Martyna Wiśniewska Ivanishvili: ukończyłam studia z dietetyki na Uniwersytecie Medycznym we Wrocławiu, a w czerwcu 2022 obroniłam doktorat. Od kilku lat zajmuje się prowadzeniem specjalistycznych konsultacji żywieniowych i edukacją żywieniową. Prowadzę Instytut Świadomości, w którym nie tylko udzielam konsultacji dietetycznych, ale prowadzę też szkolenia z zakresu edukacji żywieniowej, dietoterapii i profilaktyki.
Marta Błocińska: Jednym z przyczyn bólu i powstawania co rusz to nowych ognisk endometrialnych jest toczący się w organizmie przewlekły stan zapalny. Czy w tym aspekcie, zmniejszenia stanu zapalnego, odpowiednia dieta może pomóc? W jaki sposób się to odbywa?
Martyną Wiśniewska-Ivanishvili: W przeglądzie opublikowanym w kwietniu 2022 w European Journal of Obstetrics & Gynecology and Reproductive Biology analizowano 2185 badań i we wszystkich wykazano pozytywny wpływ diety na odczuwanie bólu przez pacjentki z endometriozą.
Zatem jak najbardziej odpowiednia dieta będzie zmniejszała ilość cytokin prozapalnych w organizmie a co za tym idzie, zmniejszała proces zapalny. Następstwem tego będzie zmniejszanie się dolegliwości bólowych. Dieta będzie wpływała na gospodarkę hormonalną, układ odpornościowy, kurczliwość mięśni gładkich i na jelita, a poprawa w tych aspektach będzie powodowała, że stan zapalny całego organizmu zacznie maleć. Wraz z tym zaczną maleć też dolegliwości bólowe.
Oczywiście nie możemy mówić o wyleczeniu, ponieważ endometrioza jest chorobą nieuleczalną, ale dzięki diecie możemy zadbać o redukcję objawów.
Jednym z czynników endometriozy jest zaburzona apoptoza, czyli śmierć komórki. Wpływ na to ma wydzielanie insuliny, dlatego dieta pacjentek z endometriozą powinna być z niskim indeksem glikemicznym, aby regulować pracę trzustki i zadbać o odpowiedni transport glukozy przy udziale insuliny.
Oprócz tego często endometrioza współistnieje z innymi chorobami, jak insulinoooporność, celiakia czy zespół jelita drażliwego. Odpowiednie nawyki żywieniowe mogą zapobiec rozwojowi choroby, wspomóc leczenie chorób współistniejących oraz zmniejszyć ogólny stan zapalny całego organizmu.
M.B: Endometrioza: złożona i przewlekła choroba, której przyczyny powstawania nadal pozostają dla nas zagadką. Wiadomo jednak, że endometrioza jest chorobą estrogenozależną. Zacznijmy więc niebanalnie: czy i w jaki sposób dieta może wpłynąć pozytywnie na poprawę metabolizmu estrogenów?
M. W-I: Przede wszystkim przy planowaniu żywienia pacjentki z endometriozą skupiamy się na diecie, która właśnie będzie poprawiała metabolizm estrogenów. Samo zmniejszenie procesu zapalnego będzie do tego predysponowało, ale wzmocnienie terapii dodatkowymi składnikami diety może pomóc. Takimi wspomagaczami będzie przede wszystkim ograniczenie lub eliminacja produktów estrogenotwórczych, ale także wspomaganie organizmu w usuwaniu nadmiaru estrogenu z organizmu. Na odpowiedni poziom estrogenu będzie miał także wpływ rytm dobowy i związany z nim sen oraz jego jakość.
M.B: Zjawisko „błędnego koła zapalnego” i stres oksydacyjny: te dwa elementy są nieodłączne w przypadku endometriozy. W jaki sposób odpowiednie żywienie mogłoby działać antyoksydacyjnie w przypadku endometriozy?
M. W-I: Żywienie będzie przerywało owe „błędne koło” i pozwoli na zatrzymanie kaskady stanu zapalnego, który wytwarza się w efekcie nie tylko samej choroby jaką jest endometrioza, ale także nieodpowiedniej diety i stylu życia który jest kluczowy w zwiększaniu stresu oksydacyjnego
M.B: Okej, to teraz do rzeczy. Powiedz w najprostszy z możliwych sposobów:Co jeść? Co ograniczyć? Czego zupełnie unikać?
M. W-I: Najprościej będzie mi to przedstawić w punktach. Postaram się więc stworzyć taki „mini przewodnik” dla pacjentek:
1. Co jeść?
Na początek skupmy się na tym co w ogóle jemy aktualnie. Dobrze zacząć od dzienniczka żywieniowego i budowania uważności na to co jemy. Pomoże to nam nie tylko w zweryfikowaniu jak wygląda nasza dieta obecnie, ale będzie doskonałym narzędziem do kontroli odżywiania w późniejszym czasie, kiedy dodatkowo będziemy wprowadzały nowe produkty do diety lub jakieś ograniczenia.
Kiedy już wiemy jak wygląda odżywianie, zwracamy uwagę, by wzbogacić naszą dietę w:
– Warzywa i owoce – najłatwiej budować ten nawyk zwracając uwagę jak wygląda nasz talerz. Wzorcowo połowę każdego posiłku powinny stanowić warzywa, które będą źródłem błonnika. Warzywa nie tylko wydłużą sytość po posiłku, zmniejszą indeks glikemiczny potrawy, ale też będą bogate w substancje przeciwzapalne. Idealny przykład warzyw, które polecam w endometriozie to: brokuły, kapusta i brukselki, które zawierają indolo-3-karbinol. Wspiera on metabolizm estrogenów w wątrobie. Zwróćmy uwagę, aby w naszej diecie było jak najwięcej zielonych warzyw, kiełek, natki pietruszki. Z owoców wybierajmy te z niskim indeksem glikemicznym o dużej zawartości antocyjanów: borówki, jeżyny, jagody maliny.
– Tłuszcze są niezbędne w codziennej diecie, zwłaszcza olej lniany będący źródłem kwasów omega 3 (może być także w formie mielonego siemienia lnianego), ale też oliwa z oliwek dobrej jakości, czy tłuste ryby morskie. Ryby koniecznie wybierajmy z dobrego źródła i z dzikich połowów, a nie masowych hodowli.
– Produkty zbożowe pełnoziarniste są bogate w błonnik i witaminy z grupy B. Tak samo jak warzywa będą zmniejszały indeks glikemiczny potraw, zmniejszały stan zapalny i dostarczały do organizmu cenne składniki odżywcze. Często przy zaleceniach dotyczących endometriozy spotykamy się z poleceniem eliminacji glutenu. Rzeczywiście są badania, które pokazują, że dieta bezglutenowa zmniejsza objawy bólowe u pacjentek, niemniej jednak nie są to mocne dowody ze względu na małą próbkę badawczą i brak uwzględnienia celiakii jako choroby współistniejącej, która występuje u 1/3 pacjentek chorujących na endometriozę. Osobiście zawsze polecam rozpocząć od eliminacji pszenicy kosztem spożycia innych zbóż (także glutenowych). Często to wystarczy, aby zauważyć poprawę.
– Strączki takie jak soczewica, fasola będą źródłem glutationu. Jeśli pacjentka obawia się strączków ze względu na wzdęcia, które mogą powodować, polecam przede wszystkim dłuższe moczenie przed gotowaniem nawet do momentu podkiełkowania. Pomoże także do samego gotowania strączków dodanie sody oczyszczonej, która spowoduje, że strawność strączków będzie lepsza.
– Mięso białe chude i tłuste ryby morskie jako źródło aminokwasów, cysteiny i glutationu, które będą działały przeciwzapalnie. Unikamy mięsa czerwonego i wszystkich mięs przetworzonych.
Ze względu na objawy endometriozy, pacjentki często tracą znaczne ilości żelaza, co może powodować jego niedobory w organizmie. Rozwiązaniem nie jest suplementacja żelaza, bo ta będąca agresywna dla żołądka, upośledzi wchłanianie innych witamin i dalsze trawienie. Prewencyjnie polecam spożywać duże ilości witaminy C z produktów żywnościowych, np. dodając natkę pietruszki do każdego dania. Witamina C zwiększa przyswajalność żelaza w organizmie. Dodatkowo możemy urozmaicić naszą dietę o kiszone buraki bądź sok z kiszonego buraka.
Oprócz jedzenia warto też zadbać o odpowiednie nawodnienie, nie tylko samą wodą, ale też naparami owocowymi czy ziołami. Spożywając 2-2,5 litra płynów pozwolimy organizmowi na prawidłowe działanie i usuwanie zbędnych produktów przemiany materii, nie dopuszczając do obrzęków, zastojów i dzięki temu zmniejszając też proces zapalny.
2. Co ograniczać?
– Jaja: pacjentki z endometriozą nie muszą całkowicie rezygnować ze spożycia jajek, ale warto zmniejszyć ich ilość do kilku sztuk w tygodniu.
– Produkty z wysokim indeksem glikemicznym: jeśli już wybieramy takie z wysokim indeksem zadbajmy, by cała potrawa miała niski indeks glikemiczny. Można uzyskać taki efekt dodając białko lub tłuszcz do potrawy.
3. Co eliminować?
– Produkty typu fast food warto eliminować nie tylko przez wzgląd na ich wysoki indeks glikemiczny, ale przede wszystkim na niską bądź zerową wartość odżywczą takich produktów oraz dodatki do żywności, które będą mocno nasilały procesy zapalne.
– Tłuszcze trans, które znajdziemy we wcześniej wymienionej żywności fast food, ale także w dobrze znanych większości słodkich wyrobach, jak ciastka, batony.
– Wyroby cukiernicze: tak jak wcześniej wspomniałam, są źródłem tłuszczów trans, mają wysoki indeks glikemiczny, obfitują w mleko w proszku, dodatki do żywności oraz konserwanty.
– Mięso czerwone: u pacjentek z endometriozą zaleca się całkowitą eliminację mięsa czerwonego, nie tylko w postaci przetworzonych produktów.
Badania pokazują, że dioksyny i dioksynopochodne PCB mogą wpływać na rozwój endometriozy. Warto więc eliminować bisfenol A, który znajdziemy w opakowaniach plastikowych, puszkach z żywnością; parabeny, których źródłem są kosmetyki; ftalany, które będą znajdowały się w jedzeniu podawanym w foliach, czy w odświeżaczach powietrza; pestycydy, które znajdują się na warzywach i owocach, oraz formaldehyd, który każdy kojarzy z utwardzaczy czy lakierów do paznokci.
Każdy zgodzi się ze mną, że alkohol i papierosy będą miały działanie prozapalne w organizmie. U pacjentek z endometriozą polecam całkowitą eliminacje obu używek.
M.B: Istnieje dużo kontrowersji na temat spożywania kawy/kofeiny chorując na endometriozę. Powiedz, jakie jest Twoje stanowisko w tej sprawie?
M. W-I: Rzeczywiście kofeina może podnosić ilość estrogenów, ale kluczowa jest ilość. Badania informują nas, że taka sytuacja ma miejsce powyżej dwóch filiżanek kawy dziennie. Ja podchodzę do sprawy indywidualnie, jeśli mam pacjentki, które piją kawę tylko przez wzgląd na pobudzenie, szukamy innych rozwiązań. Jeśli są to walory smakowe staramy się obniżyć jej ilość tak, żeby dzienna dawka nie przekraczała jednej filiżanki dziennie.
M.B: A co z nabiałem?
M. W-I: Nabiał wykazuje aktywność estrogenową. Z pewnością też u dużej ilości pacjentek będzie nasilał ilość wzdęć i gazów. Niemniej jednak musimy także pamiętać, że jest dobrym źródłem glutationu i cysteiny. Mamy badania, które pokazały, że nabiał obniża ryzyko zachorowania na endometriozę. Nabiał dopuszczam w diecie, ale pod pewnymi warunkami. Po pierwsze unikajmy mleka. U osób dorosłych może on powodować dolegliwości jelitowe (ze względu na niedobór enzymu laktazy), które będą nasilały dolegliwości bólowe związane z endometriozą. Dodatkowo, jeśli obserwujemy problemy z trawieniem laktozy, sięgajmy po produkty roślinne bądź nabiał, który naturalnie nie ma laktozy, jak np. ser żółty. Produkty bezlaktozowe jak np. mleko krowie bez laktozy będzie bardziej problematyczne dla pacjentki z endometriozą, bo będzie miało wysoki indeks glikemiczny, a co za tym idzie, będzie podwyższało stan zapalny. Jeśli nie wyobrażamy sobie kawy bez mleka, wybierzmy produkt roślinny- najlepiej z ryżu, migdałów, czy orzechów laskowych, który będzie miał mniejszy indeks glikemiczny niż napój owsiany. Oczywiście zawsze czytajmy składy produktów i pamiętajmy, że skład takiego napoju roślinnego powinien być możliwie najkrótszy i nie powinien zawierać cukru.
Jeśli laktoza nie jest problemem, warto wzbogacać dietę o produkty fermentowane jak jogurty i kefiry, które będą źródłem białka, a dodatkowo będą dbały o florę bakteryjną jelit, której dobra kondycja także związana jest ze zmniejszaniem stanem zapalnym całego organizmu.
M.B: O ograniczaniu czerwonego mięsa w codziennej diecie mówi się ogólnie coraz więcej. Jednak czy ma ono jakikolwiek wpływ negatywny na rozwój objawów lub samej endometriozy?
M. W-I: Oczywiście. Przede wszystkim należy całkowicie unikać mięsa przetworzonego! Tutaj nie ma znaczenia, czy jest to mięso białe, czy czerwone. Przetwarzanie produktów mięsnych powoduje, że zawierają one związki, które niezależnie od ilości, dla każdego są szkodliwe. Mięsem przetworzonym są: parówki, kiełbasy, wędliny, pasztety oraz wszystkie produkty wędliniarskie niezależnie, czy kupimy je na mięsnym stoisku czy w pakowane w dyskoncie. Niemniej jednak mamy alternatywę w postaci domowych przetworów. Domowy pasztet przygotowany od podstaw z kawałków mięsa nie będzie produktem przetworzonym, tak samo kawałek indyka upieczony samodzielnie i krojony na zimno do kanapek.
Wracając do kwestii samego czerwonego mięsa, o ile u osób zdrowych nie ma wskazań do całkowitego wykluczenia czerwonego mięsa z diety (także w formie nieprzetworzonej), to u pacjentek z endometriozą takie wskazania mamy. Warto w zamian za to wybierać chude mięso, oczywiście tłuste ryby morskie, dzikie ptactwo, bądź z mniejszych zwierząt królika, który jest chudym mięsem i nie ma produkcji na taką skalę jak kurczak, dzięki czemu będzie bardziej odżywczy.
M.B: Porozmawiajmy trochę o suplementach. Czy i co według Ciebie warto zażywać? Może jesteś w stanie wskazać kilka podstawowych suplementów, które warto wprowadzić?
M. W-I: Pierwszym i najważniejszym suplementem jest witamina D. Zaczynając od początku polecam odstawić aktualną suplementację tej witaminy (jeśli jest zażywana) na minimum 2 tygodnie, zbadać poziom witaminy i na podstawie tego wyniku wspólnie z lekarzem ustalić odpowiednią dawkę. Pamiętajmy też by wybierać lek, nie suplement diety.
Witamina D jest sprzymierzeńcem w redukcji objawów zapalnych w organizmie. Jej niedobór może nasilać dolegliwości bólowe u pacjentek z endometriozą.
Kolejnym są kwasy omega 3 – EPA I DHA. Minimalna dawka to 250 mg, ale przy tak dużych procesach zapalnych jakie toczą się w organizmach pacjentek z endomertriozą zaleca się zwiększanie dawki nawet do 500 mg na dzień. Przy czym ważne, żeby w przeważającej ilości był kwas EPA.
To dwa główne, podstawowe i obowiązkowe suplementy. Możemy rozważyć też parę innych, których dawkowanie i ewentualne włączenie do codziennej diety polecam skonsultować z dietetykiem klinicznym lub lekarzem bo kwestia jest indywidualna i zależna od innych chorób współistniejących bądź przyjmowanych leków.
Probiotyki u większości pacjentek będą przynosiły pozytywne efekty, ale znaczenie ma zarówno szczep, jak i dawka. W badaniach pozytywne wyniki u pacjentek uzyskał szczep: Lactobacillus rhamnosus BPL 005, który wytwarza krótkołańcuchowe kwasy tłuszczowe i ma działania ochronne przed kolonizacją patogenów.
Obiecujące wyniki uzyskuje także kurkumina, która zmniejsza syntezę estradiolu, zmniejszajając stres oksydacyjny i działając przeciwzapalnie. Niemniej jednak, mimo że mamy dostęp do produktu – kurkumy, lepsze efekty można osiągnąć przez bezpośredni suplement. Sama kurkuma ma relatywnie mało kurkuminy, a jej biodostępność jest słaba. Związane jest to z szybkim metabolizmem kurkumy. Dodatkowym atutem przemawiającym za kurkuminą jest piperyna, która dodana w suplemencie, zwiększa jej aktywność biologiczną i pozwala na skuteczniejsze działanie.
Resweratrol, który znajdziemy oczywiście w czerwonym winie oraz skórkach nasion takich roślin jak jagody czy czarna porzeczka. Oczywiście czerwonego wina nie będziemy polecać żadnej pacjentce ponieważ, mimo że zawiera ono resweratrol, zawiera też alkohol, którego działanie prozapalne zniesie ewentualne korzyści jakie pozyskamy z resweratrolu. Polecam włączyć czarną porzeczkę do diety z paru powodów: przede wszystkim jest bardzo dobrze dostępna w Polsce (jesteśmy jednym z największych producentów czarnej porzeczki w Europie, więc mamy dostęp do naszej rodzimej), dodatkowo porzeczka świetnie się mrozi i możemy ją wykorzystywać cały rok. Rozpoczęłabym od wzbogacenia diety w porzeczki, a następnie rozważyłabym suplementacje trans-resweratrolem w ilości 150-500 mg/dobę.
Ostropest plamisty, który znamy z suplementów wspierających pracę wątroby dobrze się sprawdzi we wspomaganiu wątroby w usuwanie estrogenu z organizmu. Znów jednak najlepszą formą będzie sproszkowany ostropest dodawany do sałatek, zup, jako posypka do np. ziemniaków. Alternatywą dla sproszkowanej formy jest napar z suszu ostropestu.
Wśród ziół, jeśli już przy nich jesteśmy, na uwagę zasługuje wiesiołek dwuletni w postaci oleju. Jest on bogaty w kwas linolenowy i gama linolenowy. Przeciwskazaniem do jego stosowania jest padaczka.
Wśród reszty wymieniany jest jeszcze:
- Niepokalanek pospolity – regulujący gospodarkę hormonalną.
- Mniszek lekarski – poprawiający przekrwienie miednicy mniejszej .
- Kalina śliwolistna– łagodząca dolegliwości bólowe.
- Tarczyca bajkalska i kadzidłowiec, które mają właściwości przeciwzapalne.
Niemniej jednak zanim rozpoczniemy suplementacje czy włączanie do diety powyższych ziół, skonsultujmy się z lekarzem. Każde z nich ma dużo przeciwskazań do stosowania i w efekcie, chcąc osiągnąć działanie przeciwzapalny w organizmie, możemy doprowadzić do sytuacji odwrotnej.
M.B: Podsumowując: dieta jest fundamentalnym czynnikiem wspierającym kobiety chorujące na endometriozę. Dieta i styl życiu. Apropo stylu życiu, czy jest coś jeszcze na co chciałabyś, by kobiety chorujące na endometriozę zwróciły uwagę? Zmieniły w swoim życiu?
M. W-I: Zdecydowanie jak mówimy o stylu życia, nie możemy mówić tylko o diecie. To jeden z fundamentów, ale wciąż – jeden. Kolejnymi będzie odpowiednia regeneracja – czyli regulacja stresu. Wspomagające mogą być odpowiednie techniki oddychania. Także sen, który będąc w deficycie, będzie zwiększał stan zapalny. Warto przypomnieć, że o deficytach snu mówimy, gdy pacjentka nie przysypia codziennie od 7-9h. U pacjentek, które przez kilka dni śpią 6h lub mniej, po kilku dniach obserwujemy zmiany w czasie reakcji i skupieniu porównywalne do tych, które pojawiają się po wypiciu paru jednostek alkoholu. To tylko objawy zewnętrzne. Możemy sobie wyobrazić, co się dzieje wewnątrz naszego organizmu i jak wzrasta ilość produktów prozapalnych u osób, które chronicznie nie dosypiają. Ostatnim fundamentem, na który zawsze zwracam uwagę to odpowiednia ilość aktywności fizycznej. Kluczowa tutaj jest odpowiednia ilość, bo nadmiar aktywności fizycznej będzie tak samo działał prozapalnie. Polecam zawsze jak najwięcej spontanicznej aktywności fizycznej – spacery, schody zamiast windy, codzienne prace domowe. Niekoniecznie katorżnicze treningi, które będą mogły nasilać dolegliwości bólowe u pacjentek z endometriozą.
M.B: Bardzo Ci dziękuję Martyną za poświęcony czas i za to, że podzieliłaś się ze mną i z czytelniczkami swoją wiedzą!
M. W-I: Dziękuję bardzo za zaproszenie!